W tytule widnieje "balkonik" nie bez powodu, ponieważ nasz balkon jest szeroki na 180 cm i głęboki na 100 cm. Jak łatwo obliczyć do zagospodarowania mam niecałe dwa metry kwadratowe, ale jak to powiadają nie ma rzeczy niemożliwych, a przynajmniej nie dla mnie :D
Rok temu zakupiliśmy w Ikei stoliczek i dwa krzesełka, które są bardzo zgrabne i zmieściły się na tą miniaturę balkonu. Kosztowały niewiele ponad 100 zł jak dobrze pamiętam :)
Aranżacji botanicznych przez te parę lat było naprawdę wiele, co poskutkowało sporą ilością przeróżnych doniczek w piwnicy :D Oczywiście są one systematycznie przerabiane i dopasowywane do nowych wersji :)
Oto tegoroczny wystrój :)
Wersja poranna |
Widok z balkonu :) |
Wersja wieczorna |
Wersja wieczorna grillowa :) |
Dodatkowo dorzucę moja kochaną lampę z sypialni. Wiem, że wielu z Was zna tą wersję, ale zanim udało mi się osiągnąć ostateczny rezultat miałam parę niezłych wpadek ;P
Oprócz pękniętego nasmarowanego olejem balona ( po którym miałam kuchnię w tłustych kropkach i wściekłego męża :/ ) nie było tak źle. Kiedy już chciałam skapitulować zrobiłam najzwyklejszy krochmal ( mąka ziemniaczana plus woda ) wymoczyłam w nim białą włóczkę i udało się :) nie wiem szczerze mówiąc jak, ale efekt końcowy był taki jak chciałam. Wszystko polakierowałam bezbarwnym lakierem. Wkład kupiłam w mojej kochanej Ikei :)
Moja rada : używajcie miękkich piłek lub bardzo mocnego balona, ponieważ jak wspomniałam wyżej jeden z balonów pękł w najmniej odpowiednim momencie :(
Pozdrawiam
Klaudia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz